Z sygnałów jakie od Was dostaję, stwierdzam, że blog się wam w miarę podoba ;-) Cieszy mnie to bardzo i jest mi miło, że moje gryzmołki w ogóle ktoś czyta i ogląda. Ja jestem także pochłonięta trochę blogiem a trochę czytaniem książki - azjatyckiej sagi Tanyi Valko "Miłość na bali". Jest to ciąg dalszy historii Polki, która poślubiła muzułmanina. Tytuł pierwszej części to "Arabska żona". "Miłość na bali" jest już w sumie szóstym tomem tej powieści.
Polecam tę serię książek a szczegóły znajdziecie pod adresem: http://www.tanyavalko.pl/1.html
Trochę uzupełniłam strony bloga, dodałam relację z wyjazdu do Niemiec na Kieler Woche, zainteresowanych zapraszam do czytania i oglądania.
A co jeszcze z ostatnich dni?..
W ostatnie dwie soboty z rzędu uczestniczyliśmy w festynach. Dzieci trochę się wyszalały. Dorośli raczej na spokojnie...Na pierwszym festynie, jako współorganizatorka miałam zaszczyt malować buźki dzieciaczkom. Był to mój pierwszy raz w malowaniu buziek i pracowałam jak w transie...ale pomijając to, że dzieci robiły kolejkę, niecierpliwiły się a pan ze straży pożarnej zalał nas i całe stanowisko pracy wodą z węża strażackiego to było naprawdę fajnie i kreatywnie, czułam spełnienie ;-)
A oto twarzowe malunki:
Twarzyczki malowane były oczywiście farbami przeznaczonymi do kontaktu ze skórą.
A teraz z innej beczki.
Ponieważ jeszcze nigdy nie byłam w Karpaczu, który leży raptem 130 km od naszego miejsca zamieszkania, namówiłam męża na małą wycieczkę niedzielną właśnie do Karpacza. Czasu nie było zbyt wiele ale pospacerowaliśmy po centrum Karpacza i pobawiliśmy się w Parku Wodnym "Tropicana" w hotelu Gołębiewski. A to zajawki z wycieczki:
Śnieżka
Zuzia i Śnieżka w tle
Maks i mina
Główny deptak
Maks z ciupagą
Zuzia zdobyła Everesta
Panorama Hotelu Gołębiewski - ogromny jest!
Wielkie akwarium w recepcji
Hol - recepcja
A to już w drodze powrotnej - szereg domków przy ulicy
Bardzo lubię takie wycieczki choćby jednodniowe, czuję się wtedy chociaż przez chwilę jak na wakacjach - zrelaksowana i wyluzowana, polecam wszystkim takie "wypady".
