Mam wrażenie, że czas pędzi jak szalony i kiedy pomyślę sobie, że w takim tempie to nie zdążę osiągnąć wszystkich zamierzonych celów, chce ogarnąć mnie chandra - jednak ja się jej nie daję. W sumie to właśnie nadchodzi bardzo stosowny czas do przemyśleń na temat życia i śmierci - "Wszystkich Świętych", ale ja mam nadzieję, myśleć jak spędzić ciekawie to pierwsze, niż zamartwiać się tym drugim...i Wam radzę to samo ;-)
Wychodzę z założenia, że trzeba korzystać z życia ile się da i dopóki się da, nie krzywdząc przy tym innych!
A więc w ramach korzystania z życia i nie przejmowania się przeróżnymi problemami, kilka fotek z dwóch minionych miesięcy:
Wycieczka z dziećmi (jeszcze było ciepło)
Piknik nad zalewem Rudawa
Niedzielna wycieczka do Skalnego Miasta w Czechach:
Zakochani
Rodzinnie
Pasowanie Maksa na ucznia
pierwszy podpis
A teraz z innej bajki - Karpacz - wycieczka dorosłych na Śnieżkę w sobotę - szkoda tylko, że nie dotarliśmy na sam szczyt bo piątek był za bardzo intensywny...
W drodze na Śnieżkę - zaliczamy drugą z kolei knajpkę
na pierwszym wyciągu kanapowym z zamykanym dachem
na drugim wyciągu jednokrzesełkowym rodem z prl - jakbyśmy cofnęli się w czasie
i Śnieżka - jeszcze godzinka drogi i bylibyśmy na szczycie - ale woleliśmy posiedzieć w knajpce...może innym razem się uda.
Zmiana tematu na "domowy"
typowo kąpielowo
Lola to ma różne, fantazyjne sposoby na spanie ;-)
Tarnowskie Góry
chłopcy
z ciocią
romantycznie
My z Martynką
My z Martynką i Szymonem
Śliczne dziewczyny
I tak właśnie ostatnie dwa miesiące zostały uwiecznione...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.